Pielęgnacja po rosyjsku + pierwszy włosowy filmik

Coraz więcej jest rosyjskich kosmetyków w moim zbiorze i bardzo je sobie cenię. ;)
Dzisiaj postanowiłam,że wykorzystam ich wspaniałe składy i zrobiłam włosom rosyjską pielęgnację.
Kiedyś próbowałam zrobić coś podobnego,ale efekt był marny...
Tym razem zaryzykowałam.


Na skalp zaaplikowałam balsam BA aktywator wzrostu, na długość olej z pestek winogron. I nałożyłam odżywkę na końcówki, które po olejowaniu nie zawsze ładnie się układają i są posłuszne. Do tego celu, użyłam Supersilną maskę z BA. Zawinęłam włosy w koczek i chodziłam tak przez około półtorej/dwie godziny. :)



Do mycia wykorzystałam mydło cedrowe,które starałam się rozprowadzić głównie przy skórze głowy, wykonując okrężne ruchy. Mydło bardzo ładnie się pieni, więc wystarczyło nasunąć pianę na długość włosów. Zostawiłam produkt jeszcze na minutę,aby efekt był lepszy, spłukałam i nałożyłam odrobinę Kallosa Aloe. To jedyny kosmetyk nierosyjski, ale stwierdziłam,że nawilżająca substancja dobrze się tu sprawdzi.

Włosy jak zawsze, wysuszyłam ciepłym, a następnie zimnym nawiewem.

Efekt? Jak dla mnie pielęgnacja po rosyjsku była strzałem w dziesiątkę. Włosy były nawilżone, ujarzmione, miękkie, błyszczące i sypkie. Pamiętacie nałożenie balsamu na końce? Dzięki niemu końcówki wyglądają na zdrowe i grubsze.

Aż pozwoliłam sobie zrobić włosowy filmik,ponieważ chciałam pokazać Wam jak włosy zachowują się w ruchu. :) Przepraszam,za słabą jakość i to światło,ale jak wiadomo,najlepsze eksperymenty wychodzą nocą. :) W dodatku w 9 sekundzie,możecie zobaczyć jakie już mam ciemne odrosty... Byłam trochę w szoku,że to,aż tak widać. ;p


A tutaj zdjęcie z flashem,wiadomo dlaczego... ;p


A jak u Was sprawdzają się rosyjskie kosmetyki?

Pozdrawiam,

Komentarze

Prześlij komentarz

Każdy komentarz i wyświetlenie jest dla mnie prawdziwą motywacją! Dziękuję! :)

back to top