Gdy dostałam propozycję przetestowania wcierek, byłam zachwycona. Zbiegło się to z moim wzmożonym wypadaniem włosów, dlatego mogłam sprawdzić, czy produkty działają na wypadanie i na wzrost babyhair.
Przez półtora miesiąca tj. od października do połowy listopada, wcierałam wersję pokrzywową.
Wcierka pokrzywowa ma specyficzny pokrzywowy zapach, jednak nie jest tak intensywny jak przy czerwonej Banfi Hajszesz. Aplikując pokrzywę na skórę głowy, miałam wrażenie, że natarłam się jakimś babcinym specyfikiem. Jednak nie przeszkadzało mi to, aby wcierać produkt regularnie.
Natomiast wersję łopianową wcierałam do grudnia. Pachnie przyjemniej, jak żel pod prysznic dla mężczyzn, więc na spokojnie możemy po jej aplikacji np. wyjść na zakupy. Ze względu na zapach, jest też określana jako "dzienna wcierka".
W styczniu używałam dwie wersje na zmianę i dodatkowo brałam Vitapil.
Wcierek używałam najczęściej przed myciem, lecz zdarzyło się również po myciu.
Jeśli chodzi o czas pozostawienia na skórze to było z tym różnie. Czasami było to 40 minut, a czasami nawet kilka godzin. Nie zaobserwowałam żadnego pieczenia skóry głowy, swędzenia, czy jakiegokolwiek innego niepokojącego działania. Jednak trzeba pamiętać, że wcierki zawierają alkohol i osobom o wrażliwej skórze głowy, radziłabym uważać.
Wcierki można kupić ze strony napieknewlosy.pl oraz stacjonarnie (lista sklepów).
Działanie
Działanie tych wcierek bez wspomagaczy, opisuje razem, bo ich efekt jest praktycznie taki sam. Mogłabym śmiało powiedzieć, że białe Banfi to "zagęszczacze włosów ", bo w ciągu 4 miesięcy wyrosła mi pokaźna armia nowych włosków. Zagęściłam zakola do tego stopnia, że prawa strona, gdzie miałam najmniej włosów, odstaje, a na czubku głowy mam "włosową koronę".
Zdjęcia poniżej (robione w różnym czasie testowania) mówią same za siebie.
Pod koniec grudnia |
Pod koniec grudnia |
Początek stycznia |
Pod koniec stycznia |
Niestety, u mnie wypadania włosów nie zatrzymały. Dopiero, gdy zaczęłam brać Vitapil to problem ustał.
Podsumowując, gdybym miała zadecydować, która wersja wcierek Banfi jest lepsza to moim zdaniem, nowe wcierki wygrywają z klasyczną wersją. Tym czynnikiem, który zadecydował o ich zwycięstwie jest lepsze działanie na porost włosów.
Dziękuję Agnieszce za możliwość przetestowania białych Banfi! :)
Jestem bardzo zadowolona z efektów i nie mogę się doczekać, aż baby hair zwiększą obwód kucyka. Na razie robię sobie wolne od wcierek... Niech skóra głowy za nimi zatęskni. :)
Pozdrawiam,
Świetny efekt :) Właśnie szukałam jakiejś dobrej wcierki, która pomogłaby mi w zagęszczeniu włosów ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie zamówiłam pokrzywową, i mam jeszcze klasyczną. Mam nadzieję, ze i u mnie bedą tak dobre efekty :)
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu po nie sięgnąć, najbardziej zależy mi na BH więc biała poleci pierwsza, ale reszta na pewno mi nie umknie ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie zastanawiam się nad kupnem. Genialny efekt :)
OdpowiedzUsuńSuper blog! :)
OdpowiedzUsuńStosuje od 2 mies.Banafi czerwona i mega jestem zadowolona pełno nowych wloskow 🥰
OdpowiedzUsuńWlasnie zakupilam wersje biala pokrzywowa w srodku plynu widac ziola plywajace sa bardzo male co nie utrudnia uzywanie plynu z innego dozownika.Mialam juz czerwona Banafi co sie nie zawiodlam pelno baby her w tym momencie skupiam sie na wzroscie wloswo I mysle ze biala to strzal w 10.Zawsze bylam zadowolona z Banafi szczegulnie w okresie kiedy walczylam a anemia tzw placiki na glowie szybko zostaly wypelnione nowymi wlosami.Podsumowujac Banafi naprawde rozwiazuje wiele problemow I rzeczywiscie szybciej rosna.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz! Jest bardzo cenny! I cieszę się, że u Ciebie Banfi się sprawdzają ;)
UsuńCiekawy produkt
OdpowiedzUsuń