Na moim blogu pojawił się już post podsumowujący Kallosy i powiem Wam szczerze,że mam ich już dość. 😂 Dzień w dzień randka z banankiem, keratyna lub aloesem. Z pewnością na jakiś czas je odstawie. A żeby nie przestawać pielęgnować włos postanowiłam zrobić małe zakupy.
Dzień,który spędziłam w TESCO, poświęciłam na szukanie głównie olejów. Na mojej liście zakupów były dwa : sezamowy i z pestek winogron. Pierwszy w moje łapki wpadł z pestek. Jest to 500 ml olej frimy Monini,w zielonej butelce i zapłaciłam za niego około 12 złotych.
No,ale co to by były za zakupy,gdybym nie wypatrzyła jakieś promocji. Kupiłam odżywkę z Nivea Volume za 7,99. Będę ją testować,czy faktyczne to "Volume" na opakowaniu coś znaczy.
Ostatnim produktem jaki kupiłam w tym supermarkecie, był szampon z Barwy tatarako-chmielowy i kosztował około 3-4 złote. Nie mam żadnego szamponu oczyszczającego, a chciałam mieć tą kultową Barwę. :) Był też szampon lniany i kosztował około 5 złotych i trochę teraz żałuję,że go nie wzięłam. Ale nic, zrobię to następnym razem.
Chciałam również kupić serum Babci Agafii na porost włosów, ale niestety nie było go. I tak czaiłam się na to przez około MIESIĄC. Aż w końcu zamiast niego, moja matula kupiła balsam z Banii Agafii - Aktywator wzrostu. Kiedyś miałam ten kosmetyk, ale nie zauważyłam żadnego efektu. Dlatego fajnie będzie zrobić drugie podejście. Koszt to jakieś 5,50.
A jaki był Wasz ostatni zakup? ;)
Komentarze
Prześlij komentarz
Każdy komentarz i wyświetlenie jest dla mnie prawdziwą motywacją! Dziękuję! :)