Od pewnego czasu, moje włosy są ciężkie do ujarzmienia. Włoski wystają mi z każdej strony, co można zauważyć na zdjęciach. Dodatkowo szybko stają się po myciu matowe, co za tym idzie, są niemiłe w dotyku. O laminowaniu przypomniała mi Pani Blondynka (pozdrawiam :) ),która użyła do tego zwykłej żelatyny. Ja natomiast postanowiłam, wypróbować już gotowy produkt Marion,który jest zachwalany w blogosferze. ;-)
Co zapewnia producent?
Laminowanie to zabieg, dzięki któremu w szybki i łatwy sposób można uzyskać efekt doskonale prostych i wyjątkowo gładkich włosów. Do włosów niesfornych, puszących się.
Składniki aktywne dodatkowo je kondycjonują i odżywiają:
- płynna keratyna, wnikając w głąb włosów, przyczynia się do ich odbudowy , zapewnia im zdrowy wygląd, gładkość i naturalny połysk,
- proteiny pszenicy pielęgnują strukturę włosów, wygładzając ją i wzmacniając,
- kompleks składników nawilżających gwarantuje natychmiastowe, optymalne i długotrwałe nawilżenie włosów.
Zabieg powoduje, że włosy są:
- gładkie i proste
- ujarzmione i nawilżone
- miękkie i błyszczące
- łatwe do rozczesania
(źródło : marionkosmetyki.pl)
Sposób użycia
Skład
W składzie możemy zauważyć mnóstwo emolientów,olej z migdałów, hydrolizowane proteiny i hydrolizowaną keratynę. Warto podkreślić,że nasza żelatyna znajduję się na początku składu.Nie obyło się również od licznych silikonów. ;-)
Przygotowanie włosów
Włosy naolejowałam, a następnie umyłam w szamponie z Garniera.
Na osuszone włosy nałożyłam jedną saszetkę i dostosowałam się do zaleceń producenta. Pozostawiłam produkt na 10 minut pod czepkiem i ręcznikiem,który podgrzałam suszarką.
Po tym czasie dokładnie spłukałam i wysuszyłam.
Na osuszone włosy nałożyłam jedną saszetkę i dostosowałam się do zaleceń producenta. Pozostawiłam produkt na 10 minut pod czepkiem i ręcznikiem,który podgrzałam suszarką.
Po tym czasie dokładnie spłukałam i wysuszyłam.
Efekt
Plusy :
Włosy są błyszczące i miłe w dotyku.
Łatwo się rozczesują, a końcówki nie są suche.
Minusy :
Włosy wyglądają jakby były przeproteinowane, ale sądzę,że powinnam darować sobie olejowanie.
Nie ujarzmia odstających włosków,aczkolwiek nie ma tragedii. :)
Nie ujarzmia odstających włosków,aczkolwiek nie ma tragedii. :)
Po lewej bez flasha, po prawej z flashem |
Biorąc pod uwagę całość jestem w miarę zadowolona. Oczekiwałam,że włosy będą dobrze dociążone i przy tym będą się dobrze układały,ale wyszło nie po mojej myśli. Została mi jeszcze jedna saszetka, więc dla pewności ją sprawdzę bez olejowania przed.
W najbliższym czasie wykonam laminowanie żelatyną i porównam,który sposób pozostawił lepszy efekt na włosach. :)
Używałyście już zabiegu z Marion? Jak sprawdził się u Was? :-)
Jak mi miło, że o mnie wspomniałaś :) <3
OdpowiedzUsuńJa jedynie laminowałam żelatyną więc nie mam porównania ;) Jednak kolejnym razem zrobię to bez umycia włosów po laminowaniu i postaram się użyć mniej wody :)
Hm, szczerze mówiąc nie spotkałam się w blogosferze z ani jedną pozytywną opinią na temat tego produktu ._. wszystkie recenzje jakie czytałam oceniały ten zabieg dość negatywnie, w kierunku do nijako. Może przy okazji się skuszę i zobaczę jak wypadnie na moich włosach :)
OdpowiedzUsuńW tym jest pies pogrzebany,że produkt jest niby fantastyczny, a na włosach wygląda to inaczej. Przynajmniej na moich cienkich i skłonnych do popadania w skrajność :D No,ale to zabieg za 3 zł, więc wielkiej straty finansowej nie odniosłam. :D
Usuń