Od ponad półtora roku regularnie suszę włosy chłodnym nawiewem. Jest to nieodłączny element w mojej pielęgnacji włosów, zaraz po nałożeniu odżywki po myciu. Lecz nie zawsze tak było...
Na początku wlosomaniactwa wyczytałam, że suszarka to zło, dlatego przez następne miesiące odstawiłam ją na dobre.
Z tego co pamiętam, gdy włosy wyschły same były sypkie i dobrze się układały. Z biegiem czasu, dowiedziałam się, że jednak mogę wrócić do szybszego suszenia, używając chłodnego nawiewu.
Było mi to na rękę, bo nie lubiłam czekać na suche włosy.
I od tego momentu, suszarka towarzyszyła mi po każdym myciu włosów.
Jakie są plusy i minusy tych dwóch sposobów?
Nieraz zdarza mi się, pozostawić włosy do naturalnego wyschnięcia, jednak ich odbicie od nasady, jak i objętość są niewielkie. Przez to, włosy wydają się być bez życia i są niezdyscyplinowane.
Myślę, że również rozjaśniona część włosów przyczynia się do tego, że nie wyglądają dobrze. Dodatkowo, moja skóra głowy nie lubi się z mokrymi włosami podczas schnięcia i towarzyszy temu niemiłe uczucie szczypania.
Plusem jest to, że włosy są bardziej miękkie.
Suszarka nadaje objętość i odbicie od nasady. Oprócz tego skraca czas suszenia. Potencjalnym minusem jest to, że poprzez ciągłe dotykanie włosów skóra głowy może się szybciej przetłuścić. Ja jednak niczego takiego nie zauważyłam.
Jak suszę włosy suszarką?
Tak jak wspomniałam wyżej, włosy suszę chłodnym nawiewem (tj. temperatura pokojowa). Zdarza mi się używać ciepłego, ale po tym kończę chłodnym.
Gorącego nawiewu się wystrzegam i nigdy go nie używam.
A moja pozycja to najczęściej z głową w dół, bo własnie w tej metodzie tkwi cały efekt objętości.
Podsumowując, jestem fanką suszarki, ponieważ daje mi efekt, którego oczekuje. A ostatnio dostałam w prezencie od mojego TŻ (:*) suszarkę z jonizacją (widoczną na zdjęciach). Dzięki niej, włosy nie elektryzują się, co przy aktualnej porze roku, gdy noszę swetry i ubieram szalik, jest zbawienne.
A Wy jak wolicie suszyć włosy?
Pozdrawiam,
ja osobiście suszę suszarką niestety, gdy włosy mi same wyschną są takie oklepane i nieświeże... Jakbym ich w ogóle nie myła :(
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na bloga - właśnie pojawił się nowy wpis :)
https://pani-blondynka.blogspot.com/
Czyli nie jestem w tym sama :) Z chęcią zajrzę :)
UsuńRównież wolę suszyć włosy suszarką ale gdy nie muszę zostawiam je do naturalnego wyschnięcia ;)
OdpowiedzUsuńMi również zdarza się zostawić do naturalnego wyschnięcia. Najczęściej kiedy nie muszę nigdzie wychodzić, a nie chce mi się stać z suszarką :D
OdpowiedzUsuńJa kupiłam ostatnio Babyliss z jonizacją. Wcześniej używałam jakiejś z przed wieku. Podczas używania ten Babyliss jestem pod ogromnym wrażeniem jak włosy tylko po wysuszeniu mogą tak wspaniale wyglądać! :)
OdpowiedzUsuńMiałam tak samo jak się przerzuciłam na suszarkę z jonizacją - plus do lepszego efektu pielęgnacji ;)
Usuńfajny post
OdpowiedzUsuń