Recenzja #12 Wcierka na porost włosów Banfi HAJSZESZ - efekty po półtora miesiąca

Wcierka Banfi Hajszesz to węgierski produkt i jest produkowany od 1949 roku, lecz od niedawna został spopularyzowany w świecie włosomaniaków. A przyczyniła się do tego Agnieszka Niedziałek z bloga wwwlosy.pl, którą serdecznie pozdrawiam. :) Wcierka nie potrzebowała dużo czasu, aby skraść serca i stać się hitem. Czy mnie również zachwyciła? Zapraszam na recenzję!



OPIS PRODUCENTA

W BANFI Hajszesz są zawarte składniki, które poprawiają krążenie, a tym samym ułatwiają dopływ tlenu do skóry głowy. Poprawiają stan mieszków włosowych, aby włosy stały się silniejsze i zdrowsze.
Zastosowanie: 

Lotion do włosów Banfi należy używać co najmniej raz na tydzień. Stosować po myciu, na wilgotną skórę głowy i dobrze wmasować, a po 20-40 minutach umyć głowę szamponem Banfi i wysuszyć włosy. Kompozycja zawiera tylko naturalne składniki i powinny być używane jako lekarstwo. Zabieg trwa przez okres 3-6 miesięcy. Spadek utraty włosów jest widoczny w ciągu 4-6 tygodni, a wzrost włosów - przy systematycznym używaniu - można zauważyć po 3-4 miesiącach.

* wolne tłumaczenie :)



ZAPACH I KONSYSTENCJA

A tak wygląda proces produkcji Banfi Hajszesz. :)
(via wwwlosy.pl)
Przy tej wcierce zapach jest rzeczą, obok której nie możemy przejść obojętnie. Jest dość specyficzny, lekko drażniący, czuć zioła, a według mnie najbardziej chrzan. Dla niektórych może być zbyt intensywny, dlatego wcierkę można stosować przed myciem, a dla tych, którym zapach nie przeszkadza - po myciu lub tak jak zalecił producent. Ci, którzy chcieliby przetestować działanie węgierskiego produktu, a boja się jego woni, mogą zdecydować się na lżejszą wersję wcierki - Lady Banfi.
Banfi jest produktem ciekłym o jasnobrązowym zabarwieniu. 

SKŁAD

Alcohol*, Cochlearia Armoracia Extract (ekstrakt z chrzanu), Brassica Alba (ekstrakt z gorczycy) (and) Juniperus Communis (ekstrakt z jałowca) (and) Origanum Majorana Extract (ekstrakt z majeranku), PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Parfum, Hexyl Cinnamal, Linallol, Butylphenyl Methylpropional, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyd, Citronellol, Benzyl Benzoate, Limonene, Geraniol, Benzyl Salicilate, Hydozycitronellal, Citric Acid, Aqua.


Mimo, że na opakowaniu nie ma mowy o alkoholu, tak w rzeczywistości ten składnik występuje.
"Alkohol działa konserwująco, oraz, tak jak w nalewkach ziołowych, wyciąga z półproduktów całą moc."
(via wwwlosy.pl)
Edit : na nowych opakowaniach w składzie jest wypisany alkohol, ja akurat mam tę starszą partię. 


OPAKOWANIE, POJEMNOŚĆ I CENA

Opakowanie jest wykonane z czerwonego plastiku, a jego malownicza etykieta jest foliowa i dobrze przyklejona, dzięki czemu nic nie odstaje (niestety, jest wrażliwa na zadrapania).
Koreczek, który dobrze chroni zawartość przed rozlaniem, również jest plastikowy. 
Za 250 ml wcierki zapłaciłam 20 zł. Jeśli chodzi o dostępność to wcierkę Banfi Hajszesz możemy znaleźć tylko w internetowym sklepie Agnieszki napieknewlosy.pl, a już od 5 sierpnia 2017 roku będzie można ją kupić stacjonarnie! Szczegóły znajdują się tutaj 👈.


DZIAŁANIE I MOJA OPINIA

Banfi w moje rączki przyszła 12 czerwca i dokładnie od tamtego dnia zaczęłam ją stosować. 
Od tego momentu minęło półtora miesiąca i mimo, że producent mówił o dłuższym okresie stosowania, to już teraz widzę efekty. Są nimi :
- minimalne przedłużenie świeżości włosów i minimalne ograniczenie przetłuszczania się
- baby hair - są wszędzie i widać je wszędzie, do tego stopnia, że zrobiła mi się kolejna grzywka z młodych włosków. Przy wcieraniu starałam się dokładnie produkt wetrzeć w zakola, dzięki czemu udało mi się je zagęścić, co widać na załączonych zdjęciach. Jestem z tego powodu bardzo zadowolona, bo przy moich cienkich włosach, zagęszczanie jest bardzo, bardzo ważne.

baby hair po Banfi Hajszesz

baby hair po Banfi Hajszesz

- przyrost - w tej kwestii nasz śmierdziuszek nawet dał sobie radę.
Zdjęcie po lewej stronie było zrobione w pierwszym tygodniu czerwca, na potrzebę majowej aktualizacji włosowej, a zdjęcie po prawej - dzisiaj. Zdjęcia są oczywiście poglądowe, więc faktycznego przyrostu nie będzie widać. Według mnie, zyskałam około 0,5 cm przyrostu więcej (mój standardowy przyrost to 1 cm na miesiąc), więc po półtora miesiąca włosy urosły mi ± 2 cm.  

przyrost po Banfi Hajszesz

Podczas stosowania nie zauważyłam żadnych niepokojących zmian na mojej skórze głowy. 
Nic nie piekło, nie szczypało, nie bolało. Mój skalp jest w miarę odporny na alkohol, jednak przy wrażliwszych skórach głowy, radziłabym uważać. 

Wiem, że są zwolennicy wcierania produktu po myciu, ja jednak robiłam to przed myciem. 
Bo, po pierwsze, nie chciałam drażnić zapachem ludzi, z którymi przebywam, a po drugie, wcierki lubią obciążać moje cienkie włosy. A o mojej ulubionej metodzie wcierania pisałam już tutaj. :)
Wcierka jest według mnie bardzo wydajna, bo przy stosowaniu jej około co drugi dzień, a czasami nawet codziennie została mi większa połowa. A jeśli chodzi o jej charakterystyczny zapach to z początku mi nie przeszkadzał, później zaczął denerwować, a obecnie nie jest tak źle - kwestia przyzwyczajenia. Jednak nie polecam używać Banfi przed spaniem! Z własnego doświadczenia wiem, że ciężko jest zaspać z tak intensywnym zapachem na głowie.

Mój plan na kolejne miesiące jest taki, aby oprócz wcierania tego produktu, wspomóc się skrzypokrzywą. Po tym "eksperymencie", efekty opiszę na blogu. :) 

Co sądzicie o Banfi Hajszesz? Używacie, czy może dopiero się zastanawiacie nad jej kupnem? Jeśli macie jakieś pytania to chętnie na nie odpowiem w komentarzach! :) 
Pozdrawiam, 


EDIT : Na rynku pojawiły się nowe wersje wcierki Banfi, które stosowałam przez 4 miesiące i efekty były fanastyczne. Jesteście ciekawi jak się sprawdziły? Jeśli tak, to zapraszam tutaj. :)


Komentarze

  1. Jeszcze dodam, że w nowych opakowaniach w składzie jest wypisany alkohol, więc to jeszcze z tej starszej partii tylko potrafią się przytrafić takie :)
    Genialna recenzja <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam na nią wielką ochotę, akurat wróciłam do wzmożonej pielęgnacji po przerwie :) Pozdrawiam - cienkowłosa Magda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać, nie będziesz żałowała! :) Ooo i pozdrawiam włosową siostrę :*

      Usuń
  3. Gdy przewale trochę włosowe zapasy to kupuję tą wcierkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jesteś zadowolona! Dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  5. Gdy otworzyłam banfi aby ją powąchać, to się przeraziłam! Ale liczę mega na przyrost i zagęszczenie, niedługo zacznę stosować. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie trochę niepokoii skład, bo oprócz alkoholu mamy jeszcze PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Phenoxyethanol i inne sztuczne ulepszacze....jestem zwolenniczka naturalnych kosmetyków, bardzo entuzjastycznie podeszłam do tej wcierki po przeczytaniu pierwszych recenzji, ale chyba odpuszczę zakup ze względu na wątpliwy skład.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej wcierce niepokojący może być alkohol, bo nie każdej skórze głowy przypasuje. Reszta składników jest w zupełności bezpieczna :D https://wwwlosy.pl/wcierka-banfi-jak-stosowac-opinie/
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Na przyrost którą wcierkę z tej "rodzinki" polecasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że któraś z białych Banfi,w zależności od preferencji zapachowych, bo działanie pokrzywowej i łopianowej jest takie same. Tutaj jest recenzja http://wlosowyktosiek.blogspot.com/2018/02/recenzja-15-4-miesiace-z-biaymi-banfi.html
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  8. Świetny post! Mam nadzieję, że u mnie też się sprawdzi! Widzę, że od lat już blogujesz i jestem #włosomaniaczką!

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej. Właśnie zastanawiam się nad zakupem tej wcierki. Wcierke używała bym dwa razy w tygodniu. Zazwyczaj myje głowe co drugi dzień lub codziennie. Czy ten szampon Banafi moge używać do włosów przy każdym myciu czy tylko równo z tą wcierką?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja szamponu z Banfi nie miałam, więc nie umiem dokładnie powiedzieć, jaki jest po nim efekt. ;) Ale widząc skład (jest mocno oczyszczający) to myślę, że używałabym go RAZ NA TYDZIEŃ. W przypadku codziennego stosowania mógłby źle wpłynąć na kondycję włosów. ;)

      Usuń
  10. Stosuje wcierke już prawie miesiąc. Włosy wypadają mi jak szalone... Nie wiem czy to efekt wcierki czy może czegoś innego. Wcierka nie podrażnią mi skóry wszytko niby ok ale ta ilosc włosów po umyciu mnie przeraża... Gdzieś czytałam że niby to normalne że cienie włosy które miały wypaść wypadną szybciej gdy zaczniemy używać wcierke i zaczniemy robić masaże.. Nie wiem co robic

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Każdy komentarz i wyświetlenie jest dla mnie prawdziwą motywacją! Dziękuję! :)

back to top